WAŻNE:
IT'S ALL OVER


WARTO PRZECZYTAĆ:

227. Wszystko ma swój początek
(autorstwa Abby Hope)

228. But tomorrow never came
(autorstwa Kate Sparks i Ethana Arisena)

POLECAMY:

wtorek, 2 kwietnia 2013

It's all over

Z dniem 2 kwietnia 2013 po prawie trzech latach działalności Art College zostaje zamknięte. Nie chce mi się pisać przyczyn. Możecie pytać w komentarzach, o co tylko chcecie. Na wszystko postaram się odpowiedzieć.
Nie, nie otworzymy AC kolejny raz.
Nie, to nie jest spóźniony primaaprillisowy żart.


Pozdrawiamy,
Administracja
(Kate & Sara)

11 komentarzy:

  1. Wiem, że Art College upadło teraz definitywnie, ale... No po prostu nie potrafię tego przetrawić. Może i potrzebowałam od mojej postaci urlopu, ale przywiązałam się do tego miejsca i teraz, kiedy ono znowu pada... Kocham tego bloga, bo ma swoją magię, są w nim ludzie, którzy wątkują długo i zależy im na tym, może ja nie reprezentuje ich, ale w inny sposób jestem blisko z Art College. Mam nadzieje, że chociaż ten blog zostanie na blogspocie, by upamiętnić tak fajną szkołę, jaką był. Żebym od czasu do czasu mogła tutaj wejść, uśmiechnąć ryja do nagłówka, do listy blogowiczów. Art College zawsze miało potencjał i zawsze będzie dla mnie ważnym blogiem. W moim bloggerskim sercu nigdy nie upadnie. Wiem, jak wielką administracja włożyła prac w istnienie tego bloga, za co serdecznie im jako autorka dziękuje. Kawał dobrze wykonanej pracy!

    ART COLLEGE! TRZYMAJ SIĘ!

    Nieskładny komentarz, w ogóle do chrzanu, ale jest szczery.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uśmiechnąć się do nagłówka zawsze będziesz mogła, bo nie planuję usuwać bloga całkowicie. W każdym razie dziękuję za miłe słowa i za wszystko.

      Usuń
  2. Skylar była, jest i pewnie już na zawsze będzie smutna z tego powodu. To był blog, na którym wytrwała chyba najdłużej i nie żałuje spędzonego tutaj czasu, bo to była naprawdę dobra przygoda. Szkoda, że niewielu potrafiło docenić Art College tak jak docenili go autorzy. Na pewno możecie być dumne z tego przedsięwzięcia, bo zapadnie w pamięć tej niesamowitej garstce autorów, którzy byli tu od zawsze. I jakaś ich cząstka pozostanie tutaj również na zawsze. Moja na pewno tak, ale przykro mi, że tak to się jednak skończyło.
    Poza tym nigdy nie mówcie nigdy;)
    Dziękuję wam, kochane. Za wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kate też na zawsze pozostanie smutna z tego powodu, bo czuje, że razem z zamknięciem Art College zamknęła tam także cząstkę siebie, jednakowoż wie, iż nie ma co tego ciągnąć, bo to bezcelowe.
      I Tobie też dziękujemy za wszystko <3

      Usuń
  3. Pewnie moim komentarzem nie wniosę już nic nowego, ale po tak długim wspólnie spędzonym czasie, czuję, że coś napisać muszę! Po pierwsze- dzięki! Dzięki za cierpliwość do mnie i moich częstych nieobecności i za to, że koniec końców mnie nie wywaliłyście z tego bloga :D Dobrze spędziłam tutaj czas i z całą pewnością trochę się rozwinęłam, nawet mimo tego, że był taki czas, kiedy prowadziłam tylko jeden, mocno pokręcony wątek :D
    Administracji chcę życzyć wszystkiego dobrego i mam nadzieję, że nie znikacie na stałe z blogosfery. Proponuję aby ac zostało otwartym pomysłem, do którego być może kiedyś wrócicie (oczywiście zero presji, hehe :> ), a jeśli jednak nie- to przynajmniej nie zapominajcie o tym jak dobrze kiedyś prosperowało. Niech ac wywołuje uśmiech na waszych buziach, tak jak robi to u mnie.
    I na zakończenie- pozdrawiam jeszcze wszystkich autorów, z którymi kiedykolwiek tutaj pisałam (albo próbowałam pisać), bo to między innymi dzięki nim stworzyła się tutaj tak wyjątkowa atmosfera. Jeśli ktoś kiedykolwiek szukałby kontaktu- proponuję wygooglować Turnera, on (mam nadzieję) nie zniknie zbyt szybko z blogosfery :D
    Dzięki, pozdrawiam serdecznie, ściskam, całuję i mam nadzieję, że jeszcze nieraz na siebie trafimy! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja ładnie dziękuję za Twoją wiadomość. Z blogosfery chyba nie znikniemy, mimo iż mnie coraz częściej dopada myśl, iż może powinnam to zrobić w erze jednotygodniowych blogów i nieambitnych autorów (i w erze mojego lenistwa...). Tęsknię za onetem *chlipie*
      Wątpię, byśmy jeszcze kiedyś wróciły do Art College, ale tak, wywołuje uśmiech i tony wspomnień. Wiesz, to było dwa i pół roku i nie mogę powiedzieć, by było złe. Nie na Art College.
      Na pewno na siebie jeszcze trafimy. Gdzieś, kiedyś.

      Usuń
    2. Turner, to wcale nie był mocno pokręcony wątek! Był inny. I będę za nim tęsknić:<

      Usuń
    3. niedługo wracam na Wollerstone, musimy tam coś rozkręcić :*

      Usuń
  4. Choć już parę chwil mnie tu nie było, raz na jakiś czas nadal odwiedzałam AC. Przywiązałam się do tego bloga. Wchodzenie tutaj i podglądanie, jak Wam idzie stało się swego rodzaju rutyną. Nie ukrywam, że smuuutno mi troszkę, ale najwyraźniej taka jest kolej rzeczy - każdy z wiecznych blogów wreszcie dopada kryzys i przychodzi się pożegnać. Ale ja nie chcę się żegnać! :C Art College to dla mnie wyjątkowe miejsce - to właśnie tutaj Wolfie zaistniał właśnie jako Wolfie, został dopracowany, dopełnił się. I wreszcie pisałam notki. Ogółem - wreszcie naprawdę pisałam. (Pomijam momenty, gdy żywcem się opierdzielałam i wiem, że było ich sporo!) Koniec końców jestem Wam wszystkim wdzięczna - wszystkim autorom - i cieszę się, że Was spotkałam. Parę znajomości z pewnością utrzyma się na dłużej. I co prawda rozstaję się powoli z moim Wilkiem, którego opublikowałam tutaj prawie rok temu - jeśli ktoś zatęskni za mną, znaleźć mnie nietrudno, jestem wszędzie! (mwahaha.) Przesyłam pozdrowienia i liczę, że jeszcze się spotkamy!

    Wolfie Larsen-Hein

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, że Wolfie był jedną z pierwszych postaci, które zapisały się na blogspotową wersję Art College? To było w maju bodajże. Niecały rok temu. W każdym razie ja bardzo Wolfiego lubiłam, a Twoje notki mogłabym czytać na okrągło <3
      I dziękuję za te niesamowicie miłe słowa.

      Usuń
  5. Niech Art College wróci...

    OdpowiedzUsuń