WAŻNE:
IT'S ALL OVER


WARTO PRZECZYTAĆ:

227. Wszystko ma swój początek
(autorstwa Abby Hope)

228. But tomorrow never came
(autorstwa Kate Sparks i Ethana Arisena)

POLECAMY:

czwartek, 11 października 2012

223. Sad teens with happy faces

    ~ Fatalny epizod ~
       Leżał w ciemnościach, a w ręku trzymał strzykawkę z już zaaplikowaną kokainą. Bił się sam ze sobą w myślach. Nie potrafił nie brać, chociaż momentami już nie chciał. To, to sprawiało, że z każdym dniem co raz szybciej zbliżał się do śmierci i co raz szybciej oddalał się od znajomych, których i tak została już tylko garstka. Znów był sam, w ciemnej piwnicy, w jedynym jego dobytku. Zostawiła go, tak po prostu odeszła z jakimś przystojnym lowelasem. Dlaczego? Bo jesteś jebanym ćpunem, Noel. Wciąż rozbrzmiewało w jego głowie. Kochał ją bardziej niż kogokolwiek innego, a ona nawet nie starała się mu pomóc, choć sama go w to bagno wciągnęła. Mówili, że jest dziwką, ale on ją przecież kochał.

17.09.2012, Poniedziałek
Miłość jest inna dla każdego. Dla jednych jest torturą, dla innych spokojem, dla następnych przygodą, a dla niektórych wszystkim. A dla mnie? Dla mnie jest niczym. Miłość nie istnieje, bo na koniec wszystkiego i tak zostajemy sami. Pierdolimy się z uczuciami, każdy po swojemu i każdy dla siebie. Ja z tym skończyłem, tak samo i skończę z kokainą, bo jestem jebanym ćpunem. Ot, tak. Po prostu, obudziłem się i stwierdziłem, że nie chcę taki być. Proste, prawda? Niestety nie, naiwniacy z was.

        I tym sposobem, tak po prostu Noel Galatelli rozpoczął swój prywatny, bolesny detox. Chciał być czysty chociaż raz, chciał być użyteczny, bo nie był. Chciał poczuć się ważny. Chciał poczuć się normalny. Właśnie chciał. Ale, czy tego potrzebował?

       Wziął cały towar, który miał. Wyszedł mozolnym krokiem na ciemną ulice, na której czasami migała tylko zepsuta latarnia. Przeszedł dziesięć metrów i trzymając w ręku biały proszek, rozsypał go. Tym samym zaczynając coś nowego.
       Stanął w progu swoich czterech ścian i objął żałosne pomieszczenie wzrokiem. Wrzucił wszystkie niebezpieczne przedmioty do jednego pudełka i zaniósł do sąsiada, który nawet nie zauważył jego przybycia. Wrócił do siebie. Ostatni etap przed odtruwaniem. Zasłonił wszystkie żaluzje, cały pokój ogarnęła ciemność. Tak wielka, że nawet jego myśli były ciemne. Ogarnęła go nicość, która podobno nie istnieje. Czy to możliwe, że był już tak samotny i tak zdruzgotany, że potrafił odczuć nicość? Leżał na rozwalonym łóżku i czekał na przypływ głodu... Zasnął.
       Wzbudził go krzyk. Czyj? Jego własny. Stłumiony żalem, przeraźliwy i histeryczny jęk. Krzyczał. Zwinął się w kłębek i odczuł, że umiera, chociaż przecież tak nie było. Umierał wewnętrznie, w jego głowie przechodziło tornado o sile, jakiej świat nie widział. Pustoszyło wszystkie jego myśli, zostawiając tylko sam wrak umysłu. A on to wszystko widział w swojej wyobraźni. Czuł wyobraźnią. Ból, który odczuwał w swojej głowie był nie do zniesienia, rozsadzał go. Jego ciałem miotała złość, żal, zgorzknienie i ból.
      Usłyszał pukanie, które po dłuższym czasie przerodziło się w walenie. Nie zamierzał otwierać, nawet nie miał na to siły. Resztkami sił sięgał po butelkę wody i co jakiś czas nawadniał organizm. Już nawet nie wiedział ile tak leżał, ale czuł, że traci nadzieję, że nie widzi końca, bo go najzwyczajniej świecie nie ma. Zasnął, znowu.
      Tym razem, gdy się obudził miał siłę, tylko nie chciał jej wykorzystać.
Więc to już? Skończył z tym? Najgorsze za nim? Ogarnął go strach i depresja. Został sam.

25.09.2012, Wtorek
Boję się umrzeć i boję się żyć, co to za sposób istnienia.
Smutny (ex)nastolatek z wesołą twarzą.

Oficjalne – Noel Galatelli znienawidził miłość,
spustoszyła go bardziej niż narkotyki.


                                                             
       Pierwszy raz dodaję tu rozdział i jest mi głupio, czuję się dziwnie zażenowany. Porównując to do Waszych prac naprawdę robi mi się głupio. Cóż, mam nadzieję, że następne będą lepsze, oby… Mogą być błędy, ba! Na pewno są, z góry przepraszam. 

4 komentarze:

  1. [Nie masz powodów, by czuć się zażenowanym. To jest naprawdę dobre! W każdym razie mnie się bardzo podobało i czekam na kolejny Twój rozdział ;)]

    OdpowiedzUsuń
  2. [To ja ciągle żyłam w błogiej nieświadomości, że mamy na blogu drugiego narkomana? :o Szybko się czytało, więc też szybko skomentuję - fajnie, fajnie, przyjemnie, może dlatego, że lubię tego typu historie (stąd moja własna xD), ale ogólnie odrobinę nierealnie z tym całym zasypianiem, ale nie będę się czepiać szczegółów, no. Pisz dalej!]

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. [Fajnie i przyjemnie się czyta o ile mogę użyć tego słowa, jak na pierwszy rozdział nieźle Ci poszło ja się na swoim jeszcze zastanawiam.]

    OdpowiedzUsuń